sobota, 30 marca 2013

ALLELUJA !








*** 


List Pasterski 

Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Sylwestra Bigaja


na Wielkanoc 2013



"Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych - nie ma go tu zmartwychwstał"



W tej szczególnej chwili, kiedy duchowieństwo i wierni całego Kościoła Powszechnego na świecie wyśpiewują radosne alleluja , zwiastujące światu cud nad cudy - zmartwychwstanie naszego Zbawiciela ,pragnę pozdrowić Was, Drogie Dzieci Kościoła Narodowego, potwierdzając kolejny raz tę świętą prawdę :"Chrystus zmartwychwstał , prawdziwie zmartwychwstał -  alleluja".

Przeżywanie tajemnicy zmartwychwstania Jezusa Chrystusa w dwudziestym pierwszym wieku jakże niewiele różni się od tego pierwszego niedzielnego  poranka, kiedy  do zlęknionych Apostołów przebywających w Wieczerniku przybyły Niewiasty oznajmiając im : "widziałyśmy Pana. On zmartwychwstał".   Nie potrafili w wierze przyjąć tego co stało się oczywistą prawdą. Potrzebowali potwierdzenia  rozumu. Piotr i Jan udają się do grobu aby unaocznić fakt o którym poinformowały ich Niewiasty. Anielskie pytanie skierowane do  Niewiast przybywających wczesnym rankiem do grobu swego umiłowanego Mistrza aby namaścić Jego umęczone ciało, rozciąga się w tej chwili również na Apostołów , którzy nie dając wiary poszli aby sprawdzić co stało się z ciałem Jezusa. "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych -nie ma go tu zmartwychwstał". W tym pytaniu zawiera się zarówno przestroga i żal wyrażony . Apostołowie przebywający z Jezusem przez okres trzech lat Jego mesjańskiej misji zbawczej nie umieją zawierzyć temu o czym ich Nauczyciel wielokrotnie ich nauczał, przygotowując ich na tę właśnie chwile, na cud niedzielnego poranka.

Ale czy powracający w uwielbionym Ciele Pan zastał tych samych Apostołów , którzy jeszcze w Ogrodzie Oliwnym próbowali orężnie podejmować próby odbicia Mistrza z rąk straży arcykapłana? Uczniowie Jezusa mając w pamięci przeżycia ostatnich kilkudziesięciu godzin stają się jakby innymi ludźmi. Ich wiara została wystawiona na największą próbę. Czyż takiego Mesjasza oczekiwali ? Mesjasza  który zamiast chwały  i zwycięstwa skończy swoje posłannictwo w mękach i cierpieniu, w samotności na drzewie krzyża?  Czy ten Człowiek ,jeszcze przed kilkudziesięcioma godzinami  mieniący się Synem Bożym,  a wcześnie czyniący w ich obecności cuda , wskrzeszający zmarłych , wyrzucający złego ducha, czy On przegrywając walkę ze śmiercią  na drzewie krzyża nadal w ich sercach pozostał Bogiem i ich umiłowanym Panem?  A i oni sami  nieprzytomni  i sparaliżowani strachem , w części ukryci w Wieczerniku w obawie przed Żydami , w części uciekający do Emaus , czyż nie przeżywali największego w swoim życiu zawodu ?

I w takiej chwili , wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Niewiasty zwiastują im prawdę na którą powinni być przygotowani, która powinni przyjąć bezwarunkowo. Prawdę o Jego zmartwychwstaniu , potwierdzającą Jego boskość . Dla nich jednak nic już nie było takim samym po śmierci ich Mistrza. Dlatego jedni z nich wbrew wierze i  nauce jaką pobierali od Jezusa , idą do grobu aby sprawdzić czy to prawda, że On zmartwychwstał . Inni w drodze do Emaus rozważają każdą minutę poprzedzającą Jego śmierć i nie dostrzegają , nie potrafią rozpoznać w osobie dołączającego do nich współtowarzysza wędrówki  osoby swojego Mistrza.

Siostry i Bracia

W czym my, ludzie dwudziestego pierwszego wieku różnimy się od tych pierwszych świadków zmartwychwstania , jakimi  były Niewiasty i Apostołowie ? Czyż jesteśmy bardziej odważni wobec świata, który tak jak wtedy, tak i dzisiaj nadal jest nieprzyjazny dla idei zbawczej Jezusa Chrystusa? Czy nasza wiara ,oparta na tradycji dwóch tysięcy lat wiary Kościoła jest większa niż ich ?

Niestety niewiele się zmieniło, mimo tak wielkiego upływu czasu. Mimo niemal niezliczonych dowodów Jego obecności , potwierdzających ,że żyje  i zmartwychwstał . Każdego roku uroczyście przeżywamy pamiątkę tego największego cudu  jakim jest zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Przychodzimy do naszych świątyń, kaplic i miejsc modlitwy. Czynimy to jednak coraz częściej nie dlatego , że zawierzyliśmy Jezusowi  ale dlatego , że tak jak Apostołowie chcemy sprawdzić czy On naprawdę zmartwychwstał. Brakuje nam wiary . Bardziej wolimy zawierzyć samym sobie , swemu doświadczeniu życiowemu, niż temu co On pozostawił nam w swojej Ewangelii.

W ten sposób nie zbudujemy prawdziwego Kościoła, prawdziwej świątyni Boga w naszych sercach . Jeżeli naprawdę nie uwierzymy w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa nigdy nie staniemy się prawdziwymi Jego świadkami . Święty Paweł Apostoł przestrzega również  i nas abyśmy pamiętali, że próżna będzie nasza wiara, próżne będzie nasze nauczanie jeżeli nie przyjmiemy prawdy w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.

Zmartwychwstanie jest nie tylko wielkim cudem ale również zdarzeniem którego blask odmienia życie tych , którzy je przyjmują . Jeżeli Jezus zmartwychwstał  a my wiarę w to wielkie  zbawcze wydarzenie przyjmujemy, to nasze życie powinno tak przeżywać  aby zaskarbiać sobie darów dających nam szansę dostąpienia nagrody wiecznej. Również my , ludzie  żyjący tu i teraz  , podobnie jak Apostołowie nadal kroczymy drogą ku  duchowemu Emaus na której spotykamy Jezusa  ale jakże często nie rozpoznajemy Go "po łamaniu chleba". Nie rozpoznajemy Go ponieważ  "łamanie chleba " - Eucharystia przestała mieć dla współczesnego człowieka właściwe znaczenie. Relatywizujemy nasze relacje z Bogiem. Usprawiedliwiamy swoje duchowe zaniedbania  i duchowy lęk przed przyjęciem trudnej prawdy płynącej z Ewangelii.

Świat w szaleńczym chocholim tańcu zdaje się zmierzać ku samozagładzie, odrzucając i ośmieszając wiarę w zmartwychwstałego. Takie zachowania coraz częściej spotykają się z publiczną akceptacją w wielu środowiskach, społeczeństwach czy całych narodach. Zamiast przyjąć zasady  wiary wypływające z nadziei pustego grobu i tajemnicy zmartwychwstania , współczesny człowiek i tworzony przez niego świat swoim postępowaniem wskazuje iż raczej  szuka "żyjącego pośród umarłych"gdyż  stracił ze swojego życiowego horyzontu  perspektywę widzenia zmartwychwstałego Pana.  Coraz częściej również Kościół Chrystusowy wraz ze swymi pasterzami włączając się w nurt światowej mody zmierza w kierunku , który z ludzkiego punktu widzenia można zdefiniować jako drogę ku samozagładzie. Moc wypływająca z cudu zmartwychwstania jednak nie da nam , ludziom grzesznym zniszczyć Bożego zbawczego daru, jaki pozostaje w Kościele od samego początku. Duch Święty obecny w świecie podejmuje kolejne próby ukierunkowania naszych kroków nie w stronę śmierci ale w kierunku perspektywy zmartwychwstania. Dokonuje tego poprzez jakże spektakularne gesty. Jakże inaczej odczytać zmianę u steru Największej ze Wspólnot Kościoła Katolickiego . Jakże inaczej odczytywać powołanie na Bożego Sternika pokornego Sługę Boga jakim jawi się nowy papież Franciszek. Jak inaczej odczytać to co w ostatnim roku wydarzyło się w  naszej Wspólnocie Polskiego Narodowego Katolickiego Kościoła , który również w pędzie za modą i nowinkami współczesnego świata tak bardzo zatracił to co najświętsze i najcenniejsze w Kościele - czyli ukierunkowanie ku prawdziwej  wierze  i lepszemu  poznaniu  Ewangelii Jezusowej .Tenże Narodowy Kościół w Kanadzie , w Polsce , ufam również że niebawem w USA , odradza się zawierzając się zmartwychwstałemu Panu. Odradza się poprzez rozpoznawanie Jezusa w sercach tych których nam wskazał jako cichych i pokornych sercem. Odradza się poprzez odrzucenie przepychu świata a zwrócenie się ku ludzkim troskom i ludzkiej biedzie. Odradza się również wtedy kiedy w sercach majętnych tego świata, będących uczniami Jezusa przynależącymi do naszej Wspólnoty Kościoła dokonuje przemiany i przewartościowania ich dotychczasowego życia. Jeżeli nie przyjmiecie takiej wiary, wiary w zmartwychwstałego Jezusa , który żąda od nas prawdziwego zaangażowania , daremny będzie Wasz trud i daremne moje nauczanie.

W tych doniosłych i uroczystych chwilach pragnę więc zaprosić Was, Siostry i Bracia  abyśmy wszyscy razem od tej chwili stali się Apostołami Jezusa Chrystusa niosącymi Dobrą Nowinę o zbawieniu i zmartwychwstaniu do naszych domów, miejsc pracy, szkól i szpitali i wszystkich miejsc do których docieracie.  Niech Polski Narodowy Katolicki Kościół  będzie prawdziwym domem dla naszego ducha, domem który odwiedzamy tak jak to zwykliśmy czynić  przybywając do swego rodzinnego domu. Dbajmy o Niego wszyscy ,zarówno duchowni jak i świeccy. Już dzisiaj Pragę Was zaprosić abyśmy w dzień Pięćdziesiątnicy w całym naszym Kościele , we wszystkich Parafiach w Kanadzie, Polsce i USA odnowili przyrzeczeni wierności Bogu i wierności Kościołowi. W dzień Zesłania Ducha Świętego zbierzemy się również na obradach naszego Synodu  Polskiego Narodowego Katolickiego Kościoła w Kanadzie aby tak jak kiedyś Apostołowie trwać na modlitwie wypraszając dla Kościoła dary Ducha Świętego oraz światło na dalszą drogę ku zbawieniu.

Siostry i Bracia

Nie szukamy żywego wśród umarłych . Idziemy wraz z Chrystusem w kierunku Ewangelii bo tylko Ewangelia jest jedynym wyznacznikiem tego co czynimy w Kościele i dla Kościoła .Wierzymy ,że nasz Pan zmartwychwstał , wierzymy i rozpoznajemy go "po łamaniu chleba". W takim duchu i z taką wiarą na dalsze chwile przeżywania tajemnic zmartwychwstania Pańskiego oraz na chwile przygotowania naszego Kościoła do Synodu niechaj Błogosławi nam Pan



W Imię + Ojca i +Syna i +Ducha Świętego
Biskup Sylvester Bigaj (-)

Biskup PNCC w Kanadzie



***



wtorek, 12 lutego 2013

+

List Księdza Biskupa Sylwestra Bigaja na Wielki Post



„Nawracajcie się i uwierzcie w Ewangelię …”

Drogie Siostry i Bracia Polskiego Narodowego Katolickiego Kościoła w Kanadzie, Polsce i USA

Po raz kolejny, gestem posypania głów popiołem rozpoczęliśmy Wielki Post, okres religijnej  refleksji nad swym życiem, dokonywanej w kontekście rozważania tajemnicy  męki i śmierci naszego Zbawcy.  Tak najkrócej można by zdefiniować tych siedem tygodni , które w tradycji religijnej i liturgicznej przeżywamy każdego roku w Kościele. Czym jednak jest Wielki post dla ciebie ? Czy ma on jakiekolwiek znaczenie w
procesie Twojego powrotu do Boga? Czy może jest reliktem zanikającej tradycji z minionych wieków ? Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym?
Współczesny człowiek, mimo że przyznaje się do katolicyzmu ,często zauważa fakt rozpoczęcia tego ważnego okresu w roku wyłącznie w kontekście zakończonego przed kilkudziesięcioma godzinami karnawału. Istota Wielkiego Postu pozostaje w cieniu wspomnienia o zabawie i uciechach przeżywanych od świąt Bożego Narodzenia aż do ostatnich chwil karnawału. Nabożeństwa wielkopostne, rekolekcje i inne duchowe ćwiczenia są dla tak myślących ludzi czymś niewyobrażalnie nudnym i pozbawionym sensu rytuałem. Dlatego też z tym większym rozrzewnieniem jako wierni Chrystusowi wracamy pamięcią do pięknych nabożeństw wielkopostnych, gorzkich żali , drogi krzyżowej, na których gromadziły się w każdy piątek oraz niedziele rzesze wiernych pragnących rozpamiętywać tajemnicę Męki naszego Zbawiciela.
Stając na  progu Wielkiego Postu pytam Was. Co  się stało z naszą religijnością ,co się stało ze światem i funkcjonującym w nim Kościołem? Dlaczego to co dla setek pokoleń stanowiło istotę sacrum, dla pokolenia nam współczesnego stało się przedmiotem profanum? Dlaczego odchodzimy od Boga, dlaczego porzucamy Kościół a słowo Chrystusowej zachęty do nawrócenia brzmią dla wielu z nas jak puste dźwięki nic nie
znaczących haseł reklamowych. Czy zwiastuje to rychłe nadejście końca cywilizacji? Czyż to co widzimy  w codziennym życiu, pogardę dla ludzkiej godności, nienawiść, zło, oszustwa oraz zdradę nie przypomina w swej istocie pradawnej Sodomy i Gomory?
Świat wydaje się pędzić na oślep w nieznaną otchłań. Miliony ludzi ochrzczonych porzuca swą wiarę i bezwiednie poddaje się procesowi ateizacji . Życie traci swój religijny sens, a przeżywanie świąt przyjmuje nowy wymiar laickiego świata . Dokąd zmierzasz człowieku dwudziestego pierwszego wieku , chciałoby się wykrzyczeć stając na najwyższym szczycie świata. Czyż  zabrakło wśród Was pasterzy i proroków , którzy na powrót zawróciliby Was na właściwą ścieżkę?

Siostry i Bracia

W tym procesie odchodzenia od Boga wtóruje złu również nasza osobista obojętność na duchową wrażliwość i tak ważne sprawy jak Bóg, zbawienie, życie wieczne. Również Kościół jako wspólnota wiary zdaje się nie rozumieć współczesnego świata i żyjącego w nim człowieka.  Człowiek poszukując prawdy i szukając jej w Piśmie Świętym i w Kościele nie oczekuje od Pasterzy Kościoła religijnego  show lecz szuka
prawdziwego świadectwa , autentyzmu i potwierdzenia dla tezy ,że w życiu nie liczy się tylko zasobność i materialny sukces ale coś znacznie więcej. Tak jak biblijny Nikodem, jak Józef z Arymatei, przedstawiciele najbogatszej grupy wśród ówczesnych Żydów, przychodzą i dziś do Kościoła ludzie przepełnieni bogactwem materialnym ale jakże ubodzy duchem. Przychodzą aby znaleźć prawdę o nieznanym Bogu. Przez ułamki czasu zatrzymują się ludzie młodzi w poszukiwaniu piękna nieśmiertelności i odkrywaniu
tajemnicy bóstwa. I co zastają ? Czy odnajdują głębie prawdy , czy odnajdują Bożą wspólnotę czy może coś na wzór ekskluzywnego klubu do którego dopuszcza się tylko ludzi interesujących i zamożnych. Widząc pustkę oferty duchowej idą dalej , odchodząc od Kościoła i tracą być może jedyną , niepowtarzalną szansę poznania Boga. Tracą ją często nie z własnej winy ale z powodu braku zainteresowania ze strony biskupów i
kapłanów ich życiowymi, duchowymi problemami. Na progu tego świętego okresu wołam do Was  i napominam. Ludu Boży Polskiego Narodowego Katolickiego Kościoła odpowiedz Panu . Czy Twój Kościół, pierwszej dekady dwudziestego pierwszego wieku zdał egzaminu z ewangelizacji? Czy może zapragnął płynąć wraz z nurtem mody współczesnego świata, odwracając się od tego do czego został powołany. Szukając prawdy znaleźliśmy się na rozstaju dróg z których tylko jedna prowadzi do Boga , ta druga daje wrażenie trwania przy Nim. Jedna jest trudniejszą , przepełnioną ludzkim cierpieniem, nędzą grzechu i materialną biedą . Druga przestronną, wygodną i szeroką obfitującą w materialne dobra i wrażenie spełnienia. Która z nich jest drogą do Boga?

Siostry i Bracia

Przez dziesięciolecia jako kapłan a w ostatnich latach jako biskup Polskiego Narodowego Katolickiego  Kościoła pragnąłem nieustannie odkrywać tajemnicę zawartą w tym pytaniu. Były w moim życiu jednak i takie chwilę, kiedy i ja gubiłem się i wybierałem tę łatwiejszą  drogę, wygody i konformizmu niesionego również w nurcie naszego Kościoła. Wydawało mi się wtedy ,że to jest znak nowoczesności Kościoła, cecha wytyczająca Jego tożsamość.
Zdaję sobie sprawę ,że cechą wyznaczającą niezmiennie od dwóch tysięcy lat drogę ku Bogu nie jest podporządkowywanie się aktualnym nurtom i modom współczesności lecz ciągły i  niezmienny proces nawracania ku Bogu. Człowiek współczesny odchodząc od Kościoła porzuca go najczęściej z powodu zawodu duchowego jaki go spotkał w tej wspólnocie . Zawodu spowodowanego tym, że nie mógł w Kościele odnaleźć obrazu prawdziwego Boga. Odchodzą jednak z nadzieją ,że odnajdą Go w świecie a znajdują zepsucie lekceważenie i odrzucenie najświętszych wartości. Nam, biskupom i kapłanom tak często wydaje się ,że zgłębiliśmy tajemnicę Boga, że jesteśmy ludźmi wiary i dzięki temu przeświadczeniu uda nam się dalej prowadzić misję ewangelizacyjną. Tymczasem z roku na rok coraz bardziej pustoszeją nasze świątynie, wspólnoty parafialne stają się coraz mniejsze. Nie jest to wyłączną winą wiernych , którzy wolą mieć w pamięci przyjemne chwile z karnawału niż w zadumie rozpamiętywać tajemnice Męki i Śmierci
naszego Zbawcy. W dużym stopniu to My, drodzy Bracia w Biskupstwie jesteśmy winni „krwi tych niewinnych”, których skazujemy na wieczne potępienie poprzez zaniechanie ewangelizacji.
Jako biskup naszego ukochanego Polskiego Narodowego Katolickiego Kościoła swoją osobistą drogę powtórnego powrotu do Boga przeżyłem w maju ubiegłego roku, kiedy podczas misyjnej pielgrzymki w Ojczyźnie doznałem daru ponownego głębokiego nawrócenia do Pana Boga. Dostrzegłem Jezusa Chrystusa, smutnego i jakże bardzo utrudzonego żyjącego w sercach wiernych, których spotykałem podczas Najświętszej Ofiary Eucharystycznej. Mimo swego utrudzenia i czasami niewyobrażalnego dla nas ludzi Ameryki krzyża codzienności który muszą nieść aby przeżyć, potrafili wykrzesać ze swoich serc tyle miłości , nadziei i spokoju , który nie tylko z nich emanował ale wręcz porażał głębią wiary w prawdziwego Boga. Oni Boga nie opuszczą ponieważ poznali prawdziwe Boże oblicze. Dostrzegli przebite Serce naszego Zbawcy, który nie zawahał się oddać swego życia za zbawienie nas wszystkich.

Siostry i Bracia

Pochylając się nad każdym cierpiącym, bezdomnym, potrzebującym ciepła i pożywienia pochylamy się nad samym Jezusem. Kiedy tego doświadczymy wówczas przychodzi odkrycie tego co najistotniejsze w religijnym przeżyciu, odkrycie miłości Boga, który emanuje i wręcz poraża nas swoją miłością i miłosierdziem za dobro i serce którym postanowiliśmy się podzielić z ubogim i potrzebującym. Czyż nie takiego Kościoła poszukuje współczesny człowiek. Kościoła w którym spotka Boga , prawdę , miłość i autentyczne zainteresowanie Pasterzy jego losem ? Czyż nie taki Kościół inicjował przed dziesięcioleciami biskup Franciszek Hodur przeciwstawiając się obojętności i odrzuceniu Ewangelii. Protestując przeciw niezrozumiałym dla Niego i wiernych zachowaniach biskupów zabraniającym się im wspólnie modlić .
W tym duchu, duchu koniecznej odnowy Polskiego Narodowego i Katolickiego Kościoła postanowiłem , jako Wasz biskup, działać i nieść Ewangelię tam gdzie posłał mnie Pan. Z Jego woli moja noga stanęła również na Polskiej ziemi, przesiąkniętej krwią milionów ofiar. Stanąłem aby pochylić się nad biednym, potrzebującym i bezdomnym Jezusem Chrystusem. Aby wypełnić to co stanowi istotę ewangelizacji a zawiera się w Jezusowej nauce o uczynkach miłosierdzia : „byłem głodny a daliście mi jeść, byłem spragniony a daliście mi pić …”.
Nie wolno mnie ani żadnemu z Was bracia w biskupstwie i kapłaństwie odwracać się od ewangelizacji. Nie wolno Wam robić z Kościoła klub dla ludzi uprzywilejowanych i zatrzaskiwać drzwi przed proszącymi o pomoc i o ewangelizację ludźmi. Nie wolno nam się odwrócić od tych którzy szukając Boga odnaleźli go właśnie w Polskim Narodowym Katolickim Kościele. Przed laty przyrzekałem w chwili świeceń kapłańskich a potem w dniu przyjęcia sakry biskupa wierność i posłuszeństwo Ewangelii . Tej wierności będę strzegł i w imię właśnie tej wierności postanowiłem pozostać wśród Was , nie bacząc na niebezpieczeństwa i obelgi jakim zostałem poddany . Wybrałem wierność Bogu, Ewangelii i Kościołowi i nic i nikt mnie od tego nie odwiedzie. Żaden nakaz i zakaz nie spowoduje , że zaprzestanę głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu, że nadal będę się pochylał nad biednymi i potrzebującymi. Jestem następcą Apostołów Jezusa Chrystusa a nie
urzędnikiem kościelnym i jak apostoł pragnę dbać nade wszystko o zbawienie każdego z Was. Świat niech zajmie się rozwojem Waszego materialnego dobrobytu a odnowiony przez Ewangelię i nawrócenie Kościół  niechaj zajmie się Waszym zbawieniem. Takiego Kościoła oczekuje dzisiejszy człowiek.
W imię tej Ewangelii, na progu Wielkiego Postu wraz z Apostołem Pawłem wołam do Was : „ w imię Chrystusa błagamy, pojednajcie się z Bogiem”. Nie pozostawajcie na drodze zguby jaką kroczycie.
Zachęcam Was wszystkich do ponownego odnalezienia sensu Wielkiego Postu w rozpamiętywaniu gorzkich żali i misterium drogi krzyżowej. Odnajdziecie tutaj odpowiedzi na wszystkie trapiące Was pytania. Odnajdziecie prawdziwy obraz Boga. Tego Wam życzę i modlę się aby nawrócenie stało się również i Waszym udziałem

Na chwile odnajdywania prawdziwego obrazu Boga z serca Wam błogosławię


W imię + Ojca + i Syna + i Ducha Świętego.

Ks.Biskup Sylwester T. Bigaj
PNKK w Kanadzie